Witam Was 😊
Wiem, że Walentynki były już jakiś czas temu, ale powodu natłoku nauki nie mogłam dodać walentynkowego opowiadania. Jednak niedawno znalazłam czas i do mojej głowy zapukał pomysł na tą historię. Na wstępie powiem, że w twym opowiadaniu zrezygnowałam ze zbędnych długich opisów miejsc i bohaterów. Chciałam natomiast, aby każdy mógł się utożsamiać z postaciami i pobudzić swoją wyobraźnię.😆
Teraz troszkę spóźnione szczere życzenia walentynkowe😉
😙 A więc dużo miłości😗
💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗
"Gdybyś kiedy we śnie poczuła, że oczy moje już nie patrzą na ciebie z miłością, wiedz, żem żyć przestał."Stefan Żeromski
Paulo Coelho"Nie mów nic. Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości."
"Miłość z pociągu."
Jak zwykle pociąg zatrzymuje się na stacji i jak zwykle będzie stał tam 20min. Spoglądam ostrożnie na chłopaka siedzącego na przeciwko. Ma bujne, krótko ostrzyżone blond włosy oraz przepiękne błękitne oczy, które uważnie śledzą tekst książki. Czasami delikatnie się uśmiecha kącikiem ust i wtedy na policzku ujawnia uroczy dołeczek.Raz w tygodniu chłopak ten jedzie tym samym pociągiem co ja i siada na tym samym miejscu. Za każdym razem wsiadam do tego jednego wagonu w nadziei, że miejsce na przeciwko będzie wolne. Za każdym razem na mnie czeka. Choć nie wiem jak owy chłopak ma na imię- kocham go. Może nie wiem o nim za wiele ale to prawda. Wiem jedynie na jakiej stacji wysiada; jedną wcześniej niż ja, wiem jakie lubi czytać książki, jakiej muzyki słucha. Zauroczył mnie swoją uprzejmością, urokiem osobistym.
Pewnej środy jak zawsze wsiadłam do drugiego wagonu, zmierzając do czwartego miejsca od prawej, wpatrując chłopaka dla którego moje serce bije szybciej. Tego dnia miejsce na przeciwko było puste. Pamiętam jak dziś o czym wtedy myślałam. ,,Może uznał mnie za prześladowce i zmienił miejsce lub pociąg, a może po prostu zachorował". Był to dzień, w którym po raz pierwszy żałowałam, że pociąg zatrzymuje się na stacji tę 20min , gdyż dłużyły się niemiłosiernie. Powodując, że do mojej głowy napływały różne myśli.
Dziś nie chciałam niczego żałować. Postanowiłam w końcu z nim porozmawiać. Jednak mój pierwotny plan okazał się trudniejszy niż przypuszczałam. Minęło już dwadzieścia minut i pociąg rusza, a ja nie odezwałam się ani słowem. ,,Za dziesięć minut chłopak wysiądzie''. W tej chwili odłożył książkę do plecaka i chwycił leżącą obok różę. Nie zauważyłam jej wcześniej. Była piękna. Okazała czerwoną różą z ostrymi kolcami. Na łodydze przyczepiona było serduszko z dedykacją. Chłopak nerwowo ściskał ja w dłoni. Co róż spoglądając na zegarek. Czyżby umówił się na randkę. Ukłucie w sercu jest naturalnym objawem prawda? Jeszcze raz spojrzałam na kwiat.
-Piękna róża- palnęłam bez zastanowienia. Moje słowa wyrwały chłopaka z głębokiego zamyślenia.
-Dziękuję - po raz pierwszy usłyszałam jego głos. Był to męski ale delikatny dźwięk. Dlaczego na moje policzki wstępują rumieńce skoro nie powiedział nic zawstydzającego?
-Z jakiej to okazji?- zapytałam chcąc usłyszeć jego głos. "Szybciej, odpowiedz" pomyślałam gdy pociąg powoli zatrzymywał się na jego stacji. Wtedy to wstał i po chwili gorączkowego zamyślenia, czerwony jak piwonia wręczył mi różę że słowami:
-Dla Ciebie z okazji Walentynek.
Zanim zdążyłam otrząsnąć się z szoku jakiego doznałem drzwi przedziału zamknęły się a on zniknął na peronie. ,,Nawet mu nie podziękowałam, czyżby się rozmyślił co do randki i jak na filmach postanowił dać kwiaty pierwszej spotkanej dziewczynie". Być może była to prawda, ale ja i tak czułam się szczęśliwa. Zupełnie zapomniałam o Walentynkach. Spojrzałam na różę i zobaczyłam karteczkę z dedykacją. Otwarłam czerwone serce i przeczytałam:
《 *numer telefonu*
Dla dziewczyny z wagonu pierwszego o najpiękniejszych oczach jakie widziałem. Dla tej której imię pragnę poznać. Maciej.》
Wtedy to w pełnym szoku, z łomoczącym sercem wyjęłam telefon i napisałam pod podany numer:
《Dziękuję. Anastazja.》
~Koniec~